Love Island. Wyspa miłości – wywiad z Karoliną Gackowską.
Jej pozytywna energia od razu strzeliła prosto do mojego serca. Z Karoliną spotkałyśmy się kilka lat temu przy okazji sesji zdjęciowej, którą wykonywałam dla marki odzieżowej Czarny Rycerz. Od razu złapałyśmy flow i uśmiechów nie było końca. Przede wszystkim zapamiętałam właśnie jej szczery uśmiech i bardzo dobrą energię. Nie wspomnę o wrodzonym talencie do pozowania, aparat sam pstrykał zdjęcia, a sesja wyszła petardycznie.
Love Island. Wyspa miłości to kolejne zrealizowane marzenie Karoliny.
Zapraszam na krótki wywiad z Karoliną, która jest świetnym przykładem na to, aby żyć w zgodzie ze sobą.
Ania: Cześć Karolina! Jak się masz? Pamiętam, że razem pracowałyśmy przy zdjęciach dla Czarnego Rycerza. Jak się czujesz po tamtych wspólnych projektach?
Karolina Gackowska: Hej Aniu, jak zawsze dużo się u mnie dzieje, ale to po kolei. Kiedy poznałyśmy się na sesji dla marki odzieżowej Czarny Rycerz to była moja pierwsza współpraca i pamiętam jak dziś tę radość i ekscytację.
Ania: Teraz jesteś znana nie tylko jako zapaśniczka, ale także jako uczestniczka programu Love Island. Wyspa miłości i zawodniczka MMA. Jak udało ci się zrealizować tak różnorodne cele?
Karolina Gackowska: Szczerze mówiąc zapasy chciałam dłużej pociągnąć i zdobyć medale na wyższych imprezach, jak mistrzostwa Europy czy Świata, ale pandemia zmieniła moje plany. Buty zapaśnicze zawisły na kołku i został aktywowany plan B. Wybrałam się do wojska. Długo tam nie usiedziałam. Brakowało mi sportu. Ciekawiła mnie zawsze stójka i tak wybrałam się na pierwsze zajęcia, ale MMA. Szybko pochłonęła mnie nowa dyscyplina. Nowe wyzwania i te emocje, które towarzyszą przy wyjściu do klatki. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i jest to bardzo wciągające. Jak się zacznie chce się więcej… a temat z pogromem?
O matko! Uwaga jestem gadułą i tak staram się teraz ograniczać w słowach! Jak byłam w technikum siostra podsuwała mi pomysły, żebym zgłosiła się do programu telewizyjnego. Lubię popróbować nowych rzeczy. „Otwarta i uśmiechnięta kobieta to dawaj spróbuj” – mówiła moja siostra. Wtedy zgłosiłam się do programu „Projekt Lady”. Przeszłam pierwsze etapy, ale kręcenie show było w okresie maturalnym, więc temat został zamknięty. A pomysł na Love Island wyszedł spontanicznie. Byłam po rozstaniu z narzeczonym i chciałam spróbować czegoś zupełnie nowego.
Ania: Przeszłaś z roli zapaśniczki do zawodniczki MMA. Jakie trudności napotkałaś na tej drodze, a co było najbardziej satysfakcjonujące w tym przejściu?
Karolina Gackowska: Baza zapaśnicza daje naprawdę dobry start w MMA. Natomiast jest tu więcej rzeczy do ogarniania. Parter, elekty kończące, stójka. Super nowy rozwój, tylko jak się było tyle lat w jednym sporcie i wychodzi się z tytułami to od razu sam sobie człowiek wrzuca taką presję. Muszę już wszystko potrafić po jednym czy po dwóch treningach. To chyba jest największa trudność. Wiadomo trzeba przerobić pewne elementy, ale tu jest potrzeba dużo czasu i przede wszystkim wyrozumiałości, co jest naprawdę najtrudniejsze, żeby nie wrzucać sobie na głowę. Sama zmiana wyjścia z maty do klatki nie była problematyczna. Wręcz mam wrażenie że jestem bardziej focusowana na zadaniu.
Ania: Gratuluję! Poza sportem, byłaś także uczestniczką programu Love Island 8. Czy to doświadczenie czegoś cię nauczyło?
Karolina Gackowska: Bardzo dużo dowiedziałam się o samej sobie. Byłam bardziej chłopczycą na co dzień, a tam nauczyłam się kobiecości, większej delikatności. Dowiedziałam się czego mi brakowało. Wyszło moje zapotrzebowanie na bliskość, na uwagę, na docenienie. To też kwestia nie przepracowanych doświadczeń z mojego życia, ale zaczęłam terapię i czuję, że zaczynam mieć kontrolne.
Ja chcę więcej! Cieszę się z drobiazgów. Kocham każdy promyk słońca, lubię kiedy mogę pomóc pani w sklepie czy jakieś inne drobiazgi, które mnie pozytywnie napędzają.
Ania: Wspomniałaś wcześniej o wyzwaniach. Jak radzisz sobie z trudnościami i co sprawia, że jesteś tak pozytywnie nastawiona do życia?
Karolina Gackowska: Za każdą trudnością stoi wiele niepokoju, stresu i lęku, tyle że one nas najbardziej rozwijają. Mimo tego, że czuję te wszystkie emocje, ja jestem już uzależniona od próbowania i sprawdzania się jak sobie poradzę. To mnie zarazem napędza do bycia taką jaką jestem. Daję sobie możliwość popłakania, gorszego dnia, czy kilku dni nawet, bo nie jesteśmy robotami. Tyle, że ja nie lubię tracić czasu, szukam rozwiązań, które mogą mi pomóc wzmocnić moje postanowienie, nowe cele. Bardzo inspirują mnie ludzie. Mam dar do spotykania ambitnych ludzi, którzy zawsze coś mi dadzą. Jestem jak złodziej biorę, co jest dla mnie dobre i idę dalej! Każdy ma jakiś cel do zrealizowania, kwestia kiedy się spostrzeżemy, że jest do wykonania i ile zdążymy odhaczyć w naszym życiu.
Sama też znam wiele takich ludzi. Boimy się odniesienia porażki, bo jesteśmy przyzwyczajeni, że to coś złego. A to jest jeden z rezultatów podjęcia próby i kto mówi żeby też się od razu podać? Lepiej mieć odniesienie do tego czego spróbowaliśmy i poprawiać to, co nie wyszło, niż zadać sobie pytanie, a co by było gdyby? Jak będziemy siedzieć to się nie dowiemy, tylko ci co ryzykują i dużo doświadczają są w stanie osiągnąć coś ponadprzeciętnego. Wiadomo, każdy ma też inne potrzeby i plany, ale to się może tyczyć wszystkiego. Lepszego samochodu, własnego domu czy może pracy, która nas uszczęśliwia. Może to być wszystko tylko trzeba zaczynać wychodzić ze stref komfortu, co jest cholernie nieprzyjemne.
Ania: Świetnie to ujęłaś. Dla wielu osób osiągnięcie marzeń może być przerażające. Masz jakieś rady dla tych, którzy boją się sięgać po swoje cele?
Karolina Gackowska: Wiem, może to się to wydawać oklepane, ale zawalczcie o siebie! Bierzcie ten lęk za motor napędowy i działajcie! Im trudniej, tym większa stoi za tym satysfakcja. Wiem, że jest ciężko sobie to wyobrazić na samym początku, natomiast w tym banale cała tajemnica. Podejmujcie wyzwani, bo lęk nas najbardziej rozwija. Szczęście jest miłe i z niego byśmy nie chcieli wyjść, a z lękiem? Po co w nim tkwić. Cieszmy się małymi rzeczami i nie osiadajmy na laurach. Działajcie dalej! Róbcie to przede wszystkim dla siebie!
Ania: Dziękuję Karolino, za poświęcony czas i inspirujące słowa. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje przyszłe projekty!
Karolina Gackowska: Bardzo mi miło za te zaproszenie! Jesteś też jedną z moich inspiracji. Jesteś silną i odważną kobietą! Pozdrawiam