Share week, o co kaman?
O tej akcji dowiedziałam się przypadkiem, bo o moim blogu wspomniała inna „francuska blogerka” 🙂 Chez la petite polonaise, za co bardzo jej dziękuję.
Zabawa całkiem spoko, bo w łatwy i szybki sposób poznajemy masę fajnych blogów. Szczerze przyznaję, że nie czytam ich wiele, bo jestem miłośniczką wersji papierowych. A poza tym nie uważam się za blogerkę. Nie będę teraz się rozpisywać o etymologii tego słowa, że niby kim jest bloger i tak na prawdę za co powinniśmy go doceniać i szanować. Ja traktuję to bardziej jako pamiętnik i spis wspomnień z pobytu w tym wspaniałym mieście świateł. A, że ktoś czyta….Super! A, że się komuś podoba… dzięki!!! Ale do rzeczy!
Share week, w skrócie, to zabawa w typowanie. Na swoim blogu wskazujemy trzy ulubione pozycje. Robimy to po to, by inni blogerzy się o nas dowiedzieli. Znajdujemy nowych odbiorców, ale przede wszystkim znajdujemy ciekawe inspiracje i nowych autorów, z którymi dzielimy czas. Żeby być dobrym blogerem trzeba przede wszystkim umiejętnie oczarować czytelnika, żeby został z nami na dłużej. Mnie oczarowali:
Bo zazdroszczę zdrową zazdrością autorce odwagi, która znalazła szczęście na Karaibach. Bo mnie motywuje i inspiruje. Ale przede wszystkim daje nadzieję, że marzenia się spełniają. Gdy ja mam już dość, ona publikuje post, który dodaje sił. Do tego ubiera w słowa dosłownie to, co ja mam w głowie.
2. OD FREELANCERA DO MILIONERA
Bo lubię jej podejście do życia. Bo ciekawi mnie jej praca, bo fajnie pisze. Bo sama chciałabym być wolnym strzelcem, bez szefa nad głową.
Bo autorka mówi na głos o rzeczach, o których większość z nas się wstydzi głośno powiedzieć. Bo ma śliczną figurę i jest nieźle zakręcona. Do tego nie je mięsa, jest modelką, dj’ką i fotografką. Jej blog po prostu nie jest nudny.
Jest kilka innych super autorów, których czytam regularnie. Zaczynając od tych, które zna już cała Polska, jak Pokolenie Ikea, kończąc na tych, co dopiero się budują, jak Resztki zdrowego rozsądku.
Chciałam wyróżnić jeszcze jedną stronę, którą odkryłam przez przypadek. Jak się okazuje fascynującego bloga prowadzi Kuba Rubaj, kolega ze szkolnych korytarzy. Znajdziemy tam piękne fotografie, ciekawe reportaże i wiele cennych informacji. Kuba dzisiaj robi to, o czym większość z nas może pomarzyć, podróżuje po całym świecie. Gratuluję odwagi i super podejścia do życia.
Może i Wy znajdziecie swoich nowych faworytów 🙂
5 comments found